Brief 460 – AgroUnia na Listach KO

Jeśli oczekiwaliście jakiegoś gamechangera, to myślę, że ten tydzień Was nie zawiódł. Oczywiście wydarzeniem tygodnia bez żadnych wątpliwości jest informacja o sojuszu Koalicji Obywatelskiej z AgroUnią. Spójrzmy na tę sprawę przez pryzmat szans i ryzyk. Bo być może zastanawiacie się, czy to nie jest jednak przesada, czy to nie będzie ze szkodą dla ostatecznego wyniku partii opozycyjnych w tych wyborach?

Brief 460

„Brief 460” to krótsza forma, w której omawiam najważniejsze polityczne wydarzenie tygodnia oraz jego konsekwencje. W tym tygodniu jest to debiut AgroUnii Michała Kołodziejczaka na listach Koalicji Obywatelskiej.


Barbara Brodzińska-Mirowska – politolożka, adiunkt w Katedrze Komunikacji, Mediów i Dziennikarstwa UMK w Toruniu oraz autorka Podcastu 460.

Interesuje się problematyką szeroko pojętej komunikacji politycznej oraz public relations. Doświadczenie zawodowe zdobywała w sztabach wyborczych kampanii politycznych oraz w public relations.


Transkrypcja

Barbara Brodzińska-Mirowska

Jeśli oczekiwaliście jakiegoś gamechangera, to myślę, że ten tydzień Was nie zawiódł. Oczywiście wydarzeniem tygodnia bez żadnych wątpliwości jest informacja o sojuszu Koalicji Obywatelskiej z AgroUnią No i cóż, spójrzmy na tę sprawę przez pryzmat szans i ryzyk. Bo być może zastanawiacie się, czy to nie jest jednak przesada, czy to nie będzie ze szkodą dla ostatecznego wyniku partii opozycyjnych w tych wyborach?

Zaczynamy od szans, Donald Tusk, w przeciwieństwie do innych polityków, co pokazał, pokazali w ostatnich tygodniach, jak podejmuje decyzje polityczne to myśli nie tylko ryzykiem. To każdy polityk musi oceniać jakie jest ryzyko, ale kieruje się również szansami.

Co, być może, leżało u podstaw podjęcia decyzji o tym, żeby się z AgroUnią połączyć? Przede wszystkim wieś, co jest dosyć oczywiste. A precyzując to, co się na wsi dzieje. Przypominam, że sytuacja na wsi jest szalenie trudna, emocje na wsi są negatywne i są wprost skierowane w stronę rządzących, czyli narastająca frustracja, niezadowolenie mocno się gdzieś tam kłębi w rolnikach. I nie będzie wcale lepiej, ponieważ mamy żniwa, więc te procesy takie negatywne tylko się na wsi nawarstwią.

Prawo i Sprawiedliwość w ostatnich miesiącach straciło bardzo wyraźnie w swoim znaczącym poparciu na wsi. Przypominam, że wieś to był zwykle taki mocny, mocna część składowa elektoratu Zjednoczonej Prawicy. Dzisiaj to poparcie topnieje i to topnieje znacząco i w miarę szybko. Więc tutaj, myślę, że jest to źródło absolutnie tej decyzji, żeby żeby do takiego sojuszu doszło.

No i oczywiście Donald Tusk wykorzystał szansę, której z kolei nie wykorzystała Trzecia Droga. Mimo że uważam, że ten alians AgroUnii z Trzecią Drogą byłby zgrabniejszy i rzeczywiście, biorąc pod uwagę PSL i to, że ten elektorat wiejski jest też, bliższe PSLowi mogłoby to wszystko bardzo dobrze zagrać.

Inaczej zdecydowali liderzy, więc ktoś musiał wykorzystać ten potencjał. Albo inaczej, ktoś chciał wykorzystać ten potencjał i był to Donald Tusk. I teraz oczywiście można zadać pytanie no dobrze, ale o co jest tyle szumu AgroUnia, jeżeli w ogóle występuje w sondażach, no to jest na poziomie 2 procent. Czy jest się o co bić?

Moja odpowiedź jest, tak. Jest się o co bić. Dlaczego? Dlatego, że te wybory są naprawdę bardzo ważne i tam różnice 2 procentowe mogą naprawdę zmienić wszystko. Są okręgi, w których ta niewielka wydaje się różnica procentowa może się przełożyć na ogólny stan posiadania jeśli chodzi o mandaty po wyborach. Także absolutnie jest się o co bić, dlatego że pamiętajcie, że dzisiaj sytuacja Kołodziejczaka diametralnie się zmieniła.

Jeśli ktoś np. 3 tygodnie temu rozważał głosowanie na AgroUnię, to pewnie pojawiła mu się w głowie taka myśl, wiemy to z badań, że takie myśli się czasem wyborcom pojawiają – „no dobrze, ale zmarnuję głos. Po co mam głosować na kogoś, kto ma w sondażach 2%?” Natomiast zobaczcie dzisiaj już w głowie tej samej osoby zajdzie inny proces. Pomyśli sobie no ok, mam go na dużych listach, jest na jedynce, wprowadza swoich przedstawicieli. To jest duża partia, więc szanse, że facet zyska wpływy polityczne, jest już dzisiaj znacząca. Więc dlatego uważam, że te 2% to wcale nie jest tak mało.

Trzecia rzecz, w której myślę, że Donald Tusk też upatruje tej szansy, to fakt, że od kilku tygodni Koalicja Obywatelska bardzo intensywnie działa na wsi. Czyli rzeczywiście próbują odbić część elektoratu wiejskiego. Teraz zapytacie, czy to ma sens? Elektorat wiejski naturalnie nie głosuje na Koalicję Obywatelską. Po pierwsze, jakiś tam procentowe poparcie na wsi Koalicja Obywatelska ma. Więc to nie jest tak, że wcale iść na Koalicję Obywatelską nie głosuje.

Druga rzecz jest taka, że wieś się mocno zmieniła, czyli jeśli dzisiaj mówimy o znaczącej części wsi, takiej przedsiębiorczej i tam Koalicja Obywatelska mogłaby sobie poszukać poparcia.

I trzecia rzecz jest taka, z mojego punktu widzenia szalenie ważna, że wreszcie partie polityczne ruszają tam, gdzie dawno nie były, czyli w te obszary elektoratu, które potencjalnie wcale nie są aż takie przychylne.

Więc następuje taka próba rzeczywiście za zawalczenia o tych, o tych ludzi. Więc bez wątpienia, jeżeli weźmiemy pod uwagę tę akcję, którą prowadzi od kilku tygodni Koalicja Obywatelska, no to Kołodziejczak i AgroUnia dopełnia, jak bym powiedziała, wizerunkowo i taktycznie tych działań. I to jest oczywiście też rzecz, która się może przełożyć na plus dla Koalicji Obywatelskiej.

Gdzie są ryzyka? W zasadzie ryzyko widzę jedno, zasadnicze. Na ten moment, nie myślimy na razie w ogóle o tym, co po kampanii, najpierw trzeba wybory wygrać. Ryzyko jest takie, jak zareaguje elektorat Koalicji Obywatelskiej. No i w zasadzie tutaj rozwiązanie jest banalne i mam wrażenie, że sztab już takie rozwiązanie wdraża.

To znaczy trzeba ludziom wyjaśnić i skonfrontować ich z tym, dlaczego taka decyzja, która zapewne wielu wydaje się zupełnie zaskakująca, jak ludzie, którzy są kompletnie przeciwni sobie w wielu kwestiach, którzy potrafili na siebie bardzo ostro reagować, nagle stają, prawda, i mówią idziemy razem. I wydaje mi się, że to robią już dzisiaj politycy, ponieważ panowie mają za sobą pierwszy wspólny wiec we Włocławku. Ja ten, wiec analizowałam, wyszło to w moim przekonaniu dobrze. W tym sensie, że było wiarygodnie. Panowie w bardzo dobre interakcje wchodzili razem ze sobą. Odbiorcy reagowali bardzo pozytywnie. Wcale nie jakoś nie epatowali do siebie przyjaźnią, natomiast mówili oczywiście o kwestiach, które, które ich różnią, że różnili się bardzo, różnią nadal i będą różnić w różnych kwestiach. Natomiast przede wszystkim koncentrowali się na tym, jaki mają wspólny cel.

To jest o tyle ciekawe komunikacyjnie i wizerunkowo, że już dawno w Polsce nie było takiego układu, w którym politycy, którzy się znacząco różnią, są w ogóle w stanie koło siebie stać i w miarę jakby sensownie rozmawiać. W tym sensie nie, nie obrzucać się inwektywami.

Więc oczywiście w tym sensie taki wizerunkowy, wizerunkowy strzał bym powiedziała jest pozytywny. Szczególnie, że elektorat oczekiwał pojednania, więc skoro nie ma jednej listy, to mam wrażenie, że Donald Tusk, na tyle komunikacyjnie i wizerunkowo tutaj próbuje pokazać, że on rzeczywiście jest w stanie rozmawiać z różnymi ludźmi i jest nastawiony absolutnie na realizację tego celu kluczowego.

No i oczywiście kolejne ryzyka, jakie się tu pojawiają, to nie są ryzyka dla samej Koalicji Obywatelskiej, ale dla innych partii. Czyli mamy tu Trzecią drogę i mamy Lewicę. Z punktu widzenia interesu całych, wszystkich partii opozycyjnych i tego wyniku parlamentarnego, ważne jest to, jak pójdzie w kampanii, mówiąc krótko Lewicy i Trzeciej Drodze. Lewica bardzo ciężko pracuje, również w ostatnich tygodniach i tutaj oczywiście jest do nich jakieś zagrożenie, ponieważ do tego pakietu koalicyjnego dołączyły również osoby gdzieś tam kojarzone z Lewicą, więc zdecydowanie rozszerza to swoje pole działania.

Więc Lewica ma tu swoją swoją pracę do wykonania bezwzględnie. No ale pracuje. Tak, nie można powiedzieć od wielu tygodni starają się bardzo uspójniać swoje przekazy, ciężko pracują, spotykają się z ludźmi. W najgorszej chyba pozycji dzisiaj jest Trzecia Droga. Oczywiście ja nie mówię, że już jest koniec trzeciej drogi, że teraz na pewno spadną pod próg, póki są średnie sondażowe pokazują, że ten próg jest na razie być może nie na miarę aspiracji liderów, ale jest, jest to poparcie ponad progiem.

Natomiast oczywiście jest pytanie, co się zadzieje, dlatego że weszliśmy w taki etap bardzo dynamicznej kampanii, to już nie ma czasu na zastanawianie się, tylko na działanie. Turbulencje, jakie przechodziła Trzecia Droga, nie zwiastują zbyt dużo dobrego, ale trzeba mieć nadzieję, że sztab podejmie w najbliższym czasie działania, które pozwolą się Trzeciej Drodze ustabilizować. Dlatego, że podkreślam jeszcze raz, to jest bardzo ważne, co ugrają w tych wyborach mniejsze, mniejsze podmioty, dlatego że taki scenariusz, w którym to Koalicja Obywatelska idzie na taki full, to znaczy na to, żeby zasadniczo wygrać i nie potrzebować tych mniejszych podmiotów, myślę, że będzie, na ten moment, to się oczywiście może zmienić, ale to jest dosyć duże wyzwanie. Więc w tym momencie raczej bliższa jestem tej tezie, że 2 mniejsze podmioty muszą naprawdę solidnie walczyć, żeby wzbogacić ten pakiet mandatowy całej strony opozycyjnej, jak najbardziej. No cóż. Przyglądamy się kolejnemu tygodnikowi, zobaczymy, jak ta kampania będzie się toczyła dalej. Te bitwy tego tygodnia, myślę, że wygrywają póki co partie opozycyjne, zwłaszcza Koalicja Obywatelska. Do usłyszenia w kolejnym tygodniu.