Brief 460 – Co się dzieje w Sejmie?

W tym odcinku zaglądam za kulisy polityki, żeby powiedzieć Wam co takiego dzieje się w Sejmie, że posiedzenia oglądają 2 miliony ludzi.

„Brief 460” to krótsza forma, w której omawiam najważniejsze polityczne wydarzenie tygodnia oraz jego konsekwencje.


Barbara Brodzińska-Mirowska – politolożka, adiunkt w Katedrze Komunikacji, Mediów i Dziennikarstwa UMK w Toruniu oraz autorka Podcastu 460.


Transkrypcja

Barbara Brodzińska-Mirowska

A tematem dzisiejszego tygodnia będzie Sejm i to, co się w nim dzieje. Jak padają Wirtualne Media, w ostatnim tygodniu posiedzenie Sejmu obejrzało, uwaga, 2 miliony ludzi. To rzeczywiście spektakularny wynik, biorąc pod uwagę, że zwykle posiedzenia Sejmu nie cieszą się aż taką popularnością. Co się zatem takiego w Sejmie dzieje?

Zwróćcie uwagę, że mamy sytuację dość interesującą politycznie, ponieważ w zasadzie pewne inicjatywy podejmuje już rząd, który się dopiero formuje i działa, dalej funkcjonuje wciąż rząd, który za chwilę będzie władzę oddawał. Zatem z jednej strony Mateusz Morawiecki powołuje szefa KNF, wychodzi z inicjatywą, uwaga, bo to może Was zaskoczyć, wspierania finansowania in vitro, z drugiej strony partie wciąż jeszcze, opozycyjne, ale aspirujące do tworzenia rządu, procedują obywatelską inicjatywę in vitro.

Mamy zatem do czynienia ze szczególną sytuacją. Zwróćmy uwagę, co chcą ugrać partie polityczne. Najpierw cele Zjednoczonej Prawicy.

Otóż, jaki jest dzisiaj interes Zjednoczonej Prawicy? Przede wszystkim taki, żeby utrzymać narrację, którą stara się Prawo i Sprawiedliwość budować już od kilku tygodni, to znaczy tego, że wybory wygrało, że formułuje rząd, a że strona opozycyjna do rządzenia się nie nadaje i w zasadzie wszystko co robi jest chaotyczne. Dlaczego się tak dzieje? Otóż zwróćcie uwagę, że premier Morawiecki gra w tę samą grę, mimo że dobrze wie, że ta misja jest skazana na porażkę. Dlaczego? Dlatego, że za wszelką cenę dzisiaj trzeba utrzymać przekaz do elektoratu żelaznego tej partii. Zatem wyborca Prawa i Sprawiedliwość musi dzisiaj być przekonywany o tym, że Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory, co jest zresztą faktem. I musi być utrzymywany w przekonaniu, że premier Morawiecki może stworzyć rząd. Zresztą jak pokazują badania opinii, tak też tę sprawę postrzegają wyborcy Prawa i Sprawiedliwości. Zatem nie ma innego wyjścia dzisiaj Mateusz Morawiecki, jak patrzenie w kierunku swojego elektratu i utwierdzaniu ich w tym właśnie przekazie.

Jaki to ma sens? – zapytacie. Taki, że potem, po oddaniu władzy, PiS będzie mogło budować nową narrację o sobie. Nową – starą, bo zapewne będą uderzać w tony bardzo dobrze już znane. To znaczy prawdopodobnie Prawo i Sprawiedliwość będzie podkreślało kwestię ukradzionego zwycięstwa, będzie podkreślało to, na czym im najbardziej zależy, że po drugiej stronie jest chaos i brak spełnienia obietnic.

I tu właśnie kryje się wyzwanie dla partii aspirujących, wciąż opozycyjnych. Otóż partii opozycyjne starają się od kilku tygodni pokazywać coś całkowicie przeciwnego do tego, co próbuje narzucić w swoim przekazie Prawo i Sprawiedliwość, czyli starają się utrzymać spójność przekazu, starają się pokazać swoją skuteczność.

Stąd liczne konferencje prasowe, w których m.in. np. Donald Tusk zapowiedział powstanie w najbliższym czasie komisji śledczych, trzech komisji śledczych, zapowiedział procedowanie właśnie projektu obywatelskiego dotyczącego in vitro, co się w Sejmie w tym tygodniu działo. Zatem najpoważniejszym wyzwaniem i zadaniem partii opozycyjnych dzisiaj, wciąż opozycyjnych, jest to, żeby wytrącić Prawo i Sprawiedliwość z tej ich bardzo konsekwentnej narracji i pokazywać sprawczość, pokazywać porządek.

I tym dokładnie zajmuje się dzisiaj większość parlamentarna. To oczywiście jest mocno nie w smak Prawu i Sprawiedliwości, zatem jakie działanie taktyczne powzięli, aby ten swój komunikat utrzymać? Zaburzają posiedzenia Sejmu, czyli taka obstrukcja, którą stosują ma właśnie na celu pokazać bałagan w parlamencie, pokazać, że sobie nowa większość, a zwłaszcza nowy debiutant marszałek Sejmu Szymon Hołownia z tą sprawą nie radzi.

Póki co jednak Szymon Hołownia zdaje te egzaminy, zobaczymy jak będzie dalej, natomiast jak widzicie te interesy obu obozów są dosyć jednoznaczne.

Zapytacie gdzie jest w tym wszystkich interes publiczny, interes państwa? W interesie publicznym leży to, żeby jak najszybciej ten nowy rząd został powołany. Z tego powodu, że bardzo szybko trzeba podjąć istotne informacje dotyczące budżetu państwa. Nowy rząd będzie miał na to bardzo mało czasu. Poza tym w połowie grudnia odbywają się w Brukseli bardzo ważne spotkania i w zasadzie my będziemy w takim zawieszeniu. Nie wiadomo czy jeszcze pojedzie tam premier Mateusz Morawiecki, czy może już będzie zaprzysiężony rząd Donalda Tuska i to on będzie oficjalnie reprezentował Polskę na spotkaniach w Brukseli. A to bardzo ważne, bo my też potrzebujemy jak najszybciej poprawy tych relacji z Unią Europejską. Zatem cały czas rząd ustępujący próbuje grać na ten czas, po to przede wszystkim, żeby bardzo precyzyjnie i pragmatycznie przygotować się do roli opozycji, w której nie ma na dzień dzisiejszy żadnych wątpliwości, że mniej więcej w połowie grudnia Zjednoczona Prawica się znajdzie.

Obserwuję dla Was zatem dalej te rozgrywki parlamentarne, polityczne. Zapewne do połowy grudnia nie będziemy się nudzić.

 ​

 ​