Donald Tusk zapowiada kilka komisji sejmowych do rozliczenia rządów PiS. Po co rozliczenia nowej większości? Czy chcą ich wyborcy oraz co oznaczają one dla samego PiS?
„Brief 460” to krótsza forma, w której omawiam najważniejsze polityczne wydarzenie tygodnia oraz jego konsekwencje.
Barbara Brodzińska-Mirowska – politolożka, adiunkt w Katedrze Komunikacji, Mediów i Dziennikarstwa UMK w Toruniu oraz autorka Podcastu 460.
Transkrypcja
Barbara Brodzińska-Mirowska
Za nami kolejny burzliwy tydzień w Sejmie. Oglądalność obrad wciąż na wysokim poziomie. W Sejmie w tym tygodniu sporo inicjatyw. Większość, nowa większość parlamentarna przez wszystkie przypadki odmienia kwestie rozliczeń. Pojawiają się pierwsze inicjatywy związane z powołaniem komisji śledczych. Na pierwszy rzut idzie komisja do spraw wyborów kopertowych, afery Pegasus, czyli afery podsłuchowej i afery wizowej. Jak podaje Gazeta Wyborcza nowy rząd, tworzący się zapowiada, że będzie po kolei powoływał komisję, a więc nie będzie to taka aktywność, że powstanie tych komisji mnóstwo naraz.
I chciałabym chwilę na tych rozliczeniach się zatrzymać i spojrzeć na to z dwóch perspektyw, przede wszystkim z perspektywy jakości demokracji. I drugi aspekt związany z interesem politycznym partii, zarówno partii rządzących, jak i za chwilę partii opozycyjnych.
Skupmy się najpierw na samych samym aspekcie rozliczenia, bo to brzmi tak mocno, bym powiedziała dumnie, szeroko. Pamiętajcie, że w Polsce po 1989 r. politycy ponosili odpowiedzialność, często też karną za nadużycia, za kwestie korupcyjne, za szereg nieprawidłowości. Zatem to nie jest tak, że my po raz pierwszy będziemy mieć z sytuacją taką do czynienia, że te rozliczenia będą prowadzone.
Nie, w przypadku takim, gdzie były odnotowywane i udowodnione naruszenia prawa, takie rozliczenia dotyczące poszczególnych polityków oczywiście były. Na stronach Demagoga możemy przeczytać, że po 89 roku na przykład przed Trybunałem Stanu stanęło sześć osób, z czego dwie zostały skazane. Zatem taka procedura bym powiedziała bieżącego rozliczania pojedynczych osób, które naruszyły prawo w Polsce oczywiście miejsce miała.
Te rozliczenia będą miały jakiś chyba inny charakter, dlatego że zwróćcie uwagę skala tych nadużyć, która w ostatnich latach była przeprowadzana jest jednak znacząco inna. Zatem to sugeruje, że te rozliczenia, które przed nami również będą miały charakter bardziej bym powiedziała szeroki, bardziej taki strukturalny.
I dlaczego mogą mieć one znaczenie z punktu widzenia demokratyzacji i demokracji? Przede wszystkim punkt pierwszy to redemokratyzacja. Polityczne oczy Europy patrzą na nas. To my jesteśmy swego rodzaju przykładem, jak po rządach takich bardzo ekspansywnych, populistycznych będziemy wracać na te właściwe, demokratyczne tory, jak będziemy przywracać fundamentalne zasady i odbudowywać fundamenty demokratyczne w Polsce.
Więc można powiedzieć szumnie, że mamy swój moment i właśnie bardzo będzie ważne, w jakim stylu my to zrobimy. Nie chodzi o samo rozliczenia sensu stricte, ale również o to, żeby one przebiegały z poszanowaniem zasad prawa i państwa prawa, żeby były przeprowadzane przez instytucje do tego powołane. Czyli innymi słowy, raczej trzeba unikać rewanżyzmu politycznego, zemsty politycznej, a działać zgodnie z prawem. Wydaje się, że opozycja, wciąż opozycja, nowa większość parlamentarna ma tego świadomość, więc to jest punkt pierwszy.
Druga kwestia, otóż konsekwencje karne mają znaczenie prewencyjne. Nawet nie tyle sama ich wysokość, co kwestia świadomości, że będzie to wyegzekwowane. To też ma znaczenie dla jakości demokracji.
Nie tylko dla tych, którzy za chwilę będą podlegać weryfikacji za to, co się działo w ostatnich ośmiu latach, ale również dla tych, którzy za chwilę przejmą stery i dla polityków, którzy kiedyś w Sejmie się pojawią. Dlaczego? Dlatego, że nieuchronność poniesienia konsekwencji za złamanie prawa jest bardzo ważna z punktu widzenia właśnie prewencyjnego.
Dla jakości demokracji ma to duże znaczenie. Działa tutaj bowiem zasada, którą Amerykanie nazwali zasadą powściągliwości instytucjonalnej. Czego dotyczy? Dotyczy tego, że mimo tego, iż mam władzę, mogę sobie na pewne kwestie pozwolić, to tego nie robię. Nie dlatego, że zabrania mi tego prawo czy konstytucja, ale dlatego, że są pewne nieformalne, niepisane normy i zasady, jak funkcjonuje w życiu publicznym.
Powiecie naiwne to jest maksymalnie, ale nie. Dlatego, że zwróćcie uwagę tak się zaczynają nieprawidłowości. Najpierw przekraczane są drobne granice, które wydają się właśnie takie mocno niepozorne, a potem kończy się na łamaniu konstytucji. Zatem sądzę, że rozliczenia przeprowadzone właściwie i prawidłowo będą miały taki aspekt prewencyjny i będą przypominać politykom, po wszystkich stronach sceny politycznej, że ma działać zasada powściągliwości instytucjonalnej, jeśli mamy mówić o powrocie do jakościowej demokracji. Więc tutaj jest kwestia dla mnie taka najważniejsza, związana właśnie z jakością rządzenia, przywracania zaufania obywateli do państwa. Zaufania do tego, że wszyscy są równi wobec prawa.
Jeżeli ktoś narusza to prawo w sposób ostentacyjny i z pełną premedytacją, to musi ponieść konsekwencje, jeżeli zostanie mu to udowodnione przez niezależny sąd. Więc to jest absolutnie najważniejsze.
Natomiast trzeba też spojrzeć na rozliczenia z perspektywy interesu politycznego różnych partii. No i cóż, mamy większość parlamentarną, dla której te rozliczenia będą ważne z kilku powodów. Po pierwsze obiecali to w kampanii wyborczej, więc sądzę, że będzie to relatywnie najprostsza obietnica, którą mogą oni zrealizować, podejmując aktywność choćby w kontekście powołania komisji śledczych. Druga kwestia, która też działa na korzyść opozycji, partii większościowych już, czy tej nowej większości w Sejmie, to fakt, że wyborcy bardzo oczekują tych rozliczeń.
To wybitne zaangażowanie czy w obrady Sejmu, zainteresowanie tymi obradami wynika m.in. z tego, że duża część elektoratu czuje się dotknięta rządami PiSu czy Zjednoczonej Prawicy i oczekuje na te rozliczenia, oczekuje końca tej władzy. Zatem to ma z punktu widzenia interesu większości parlamentarnej duże znaczenie.
Sądzę, że będzie to brane pod uwagę i będzie to wykorzystywane. Nie mam bowiem wątpliwości, że komisje śledcze, ich praca, skutki tej pracy i potem ewentualne dalsze kroki już takie formalno prawne będą swego rodzaju paliwem, ponieważ wyzwań dla tego nowego rządu, takich wyzwań merytorycznych nie zabraknie, więc tę kwestię podlewamy jeszcze wnioskami z pracy komisji śledczych. Sądzę, że będą w interesie nowego rządu i myślę, że będą z tego rządzący bardzo mocno korzystać.
Michał Fedorowicz w jednym ze swoich wywiadów w stacji radiowej podkreślał, jak kwestia rozliczeń jest bardzo mocno w internecie eksploatowana przez użytkowników.
To jest kolejny dowód na to, że jest potężne zainteresowanie wyborców tymi kwestiami, więc kolejny argument dla nowych rządzących, że ten temat jest ważny, że trzeba się tym zająć, warto się tym zająć i jeszcze można na tym swój kapitał polityczny lojalnościowy zbić, jeżeli oczywiście wykorzystają to mądrze.
Co jeśli chodzi o kwestię interesu Zjednoczonej Prawicy? Nie podlega żadnej wątpliwości fakt, że to będzie ogromne wyzwanie dla tych partii. Jeżeli komisja, komisje śledcze będą miały twarde argumenty, twarde dowody i zostaną podjęte działania prawne przez prokuraturę, która już zostanie odświeżona, gdzie, gdzie rzeczywiście nie będzie wątpliwości co do prawidłowości tych procesów, to będzie oczywiście sytuacja bardzo trudna. Dlaczego? Dlatego, że realnie zagrozi to jedności tej partii. Dlatego że napięcia te spowodowane tymi rozliczeniami wewnątrz Prawa i Sprawiedliwości, Zjednoczonej Prawicy już są. A jak zaczną działać, komisje będą jeszcze większe.
Zatem sądzę, że to będzie jedno z największych wyzwań dla Prawa i Sprawiedliwości na najbliższe lata. Jak poradzą sobie z tą sytuacją w szczególności kiedy będzie duża intensyfikacja tych komisji i prac tych komisji? Zobaczymy. W każdym razie patrzę na to w taki sposób, że te rozliczenia przede wszystkim mają też przynieść taki symboliczny częściowo aspekt związany z tym, że politycy bez względu na to, po której stronie się znajdują, muszą wiedzieć, że po pierwsze wolno im tyle, na ile pozwolą im wyborcy.
Jeśli wyborcy będą bardzo silnie napierać na rządzących o to, żeby rozliczenia dokonywać, to rządzący nowi rządzący muszą liczyć się z tym, że jeżeli pojawią się nieprawidłowości, to ci sami wyborcy z taką samą siłą będą chcieli tych rozliczeń. To jest pierwszy punkt.
A druga kwestia jest taka, że pamiętajmy o tym, że te rozliczenia będą miały też, tak jak powiedziałam, charakter prewencyjny, związany z tym, że jeżeli politycy zdecydują się naginać reguły demokratycznego prawa, to skazują się na margines polityczny. Musi być jasność wszystkich stron, wszystkich partii politycznych, że mogą się różnić poglądami, mogą się różnić pomysłami na rozwiązanie różnych kwestii palących kwestii społecznych i politycznych, ale muszą grać do jednej bramki.
Czyli fundamenty patrzenia na państwo, patrzenia na demokrację, na wyborców muszą być jednak wspólne. I mam nadzieję, że temu te rozliczenia będą też służyły.
Obserwuję dla Was i analizuję to, co się wydarzy w przyszłym tygodniu, A będzie gorąco. Dlatego, że będzie expose i głosowanie nad wotum zaufania dla premiera Morawieckiego, a potem bardzo szybko expose i głosowanie wotum zaufania dla Donalda Tuska. Takich obrad Sejmu chyba jeszcze nie widzieliśmy.
Zatem czekam z niecierpliwością na przyszły tydzień. Obserwuję oczywiście dla Was co się dzieje i słyszymy się w kolejnym „Brief 460”.
Dzięki, że byliście dzisiaj ze mną. Dzięki za Wasz czas. Piszcie w komentarzach co myślicie o rozliczeniach, jak to powinno wyglądać, Czy to ma sens?