Wybory do PE pokażą, kto po serii kampanii znalazł się na pierwszym miejscu poparcia Polaków. Tusk i Kaczyński potrzebują wyraźnego zwycięstwa, żeby przygotować swoje partie do wyborów prezydenckich. Dla Tuska jednak wybory to także okazja do zastanowienia się nad koalicją i perspektywami przyspieszonych wyborów.
„Brief 460” to krótsza forma, w której omawiam najważniejsze polityczne wydarzenia oraz ich konsekwencje.
Barbara Brodzińska-Mirowska – politolożka, adiunkt w Katedrze Komunikacji, Mediów i Dziennikarstwa UMK w Toruniu oraz autorka Podcastu 460.
Transkrypcja
Barbara Brodzińska-Mirowska:
Międzynarodowy europejski kontekst tych wyborów jest już doskonale znany. Wspominałam o tym kilka tygodni temu. Najbliższe lata dla Unii Europejskiej będą kluczowe, to znaczy będą się rozwijać tutaj zagadnienia związane z bezpieczeństwem Europy w kontekście oczywiście wojny w Ukrainie i pozycji Rosji, ale to będą także być może kwestie konieczności zmian traktatów, być może kwestie rozszerzenia Unii, zatem ma znaczenie jaka będzie proporcja głosów pomiędzy populistami, a EPP, czy socjaldemokratami. Oto m.in. toczy się ten bój europejski.
Natomiast w każdym kraju, gdzie odbywają się wybory europejskie, ten kontekst krajowy jest bardzo silny. No i oczywiście u nas też. Zatem te wybory będą miały znaczenie polityczne związane z tym, co się wydarzy w Polsce za kilka miesięcy i w kolejnych wyborach.
I teraz rozważmy kilka scenariuszy. Sondaże przedwyborcze, które się pojawiły dosłownie w końcówce tygodnia, nie uwzględniały jeszcze sytuacji na granicy, ale w badaniach dla OKO Press i TOK FM widzimy sytuację, w której koalicja jest na pierwszym miejscu z takim dość bezpiecznym 3% z 3% przewagą nad PiS-em, potem Prawo i Sprawiedliwość, Konfederacja, Trzecia Droga i Lewica.
I oczywiście podkreślam jeszcze raz, to są badania, które nie uwzględniają tej mocnej informacji dotyczącej po pierwsze śmierci polskiego żołnierza ranionego na granicy, a drugiej o informacji, która również wypłynęła pod koniec tygodnia a propos aresztowania żołnierzy, którzy kilka miesięcy temu użyli broni wobec nielegalnych prób przekroczenia granicy przez imigrantów.
Zatem zobaczymy, jak to może zadziałać, a może zadziałać dwojako. Albo zmobilizować, albo zdemobilizować. No i pytanie, który elektorat? Czy elektorat PiSu, czy elektorat Koalicji Obywatelskiej? W każdym razie Koalicja Obywatelska jest w takim trendzie wzrostowym. Prawo i Sprawiedliwość w najlepszym wypadku utrzymuje status quo i tak przynajmniej było w ostatnich tygodniach. Natomiast Trzecia Droga i Lewica są w trendzie spadkowym. I to jest, moi drodzy, bardzo ważna informacja, jeśli chodzi o politykę w najbliższych miesiącach.
Pierwszy scenariusz, gdyby się utrzymały te predykcje i Koalicja Obywatelska wygrałaby te wybory, w rozumieniu byłaby na tym pierwszym symbolicznym dla Tuska miejscu, no to oczywiście ma to szereg implikacji. Po pierwsze dla Tuska jest to bardzo ważne, żeby przełamać wreszcie po tych wielu latach tę barierę i aby kto inny niż Prawo i Sprawiedliwość był na pierwszym miejscu. Po drugie oczywiście on chce umocnić też w Europie ten swój wizerunek tego, który pokonał i odpycha populizm. A wreszcie po trzecie, dzięki tej wygranej, tej symbolicznej wygranej, Tusk będzie w stanie, albo inaczej, ma większą szansę na utrzymanie mobilizacji swojego elektoratu, który skądinąd wiemy z badań jest już nieco zniecierpliwiony tym jak wolno idą niektóre zmiany.
Zatem dzięki temu mógłby Tusk utrzymać mobilizację, mogłyby partie, które dzisiaj tworzą rząd, utrzymać mobilizację konieczną i kluczową dla wyborów prezydenckich w przyszłym roku, więc utrzymaliby ludzi w takim poczuciu, że cały czas toczy się proces i ta kropeczka nad i stawiamy ją w przyszłym roku. Zatem kwestia mobilizacji elektoratu, utrzymania tej mobilizacji to jest jedna rzecz.
Druga rzecz, oczywiście te wybory dadzą Tuskowi, zresztą nie tylko jemu, wszystkim liderom politycznym, bardzo dużo informacji dotyczących i zachowań, i opinii, i emocji. To będzie moim zdaniem dobre źródło też dla opracowywania strategii, jak ta kampania prezydencka w przyszłym roku ma wyglądać.
Wyniki same w sobie, one raczej nie będą miały jakiegoś spektakularnego przełożenia na wybory prezydenckie, ponieważ to jest kompletnie inna bajka, ale te wyniki mogą oznaczać sporo dla relacji wewnątrz koalicji dzisiaj rządzącej, dlatego że jeśli Lewica i Trzecia Droga, to co zwróciłam uwagę, utrzyma trend spadkowy, a Koalicja będzie rosła, to w zasadzie otwiera się Tuskowi pole do próby renegocjacji umowy koalicyjnej.
Dlatego, że moim zdaniem prędzej czy później do głowy Tuskowi przyjdzie jednak fakt, pewnie już przyszedł, taki oto, że mniejsi koalicjanci zaczynają być wyraźnym hamulcowym, a Tusk dobrze wie, że niezrealizowanie bardzo ważnych obietnic skończy się tym, że za trzy lata do władzy mogą wrócić populiści.
Zatem jeśli do takiej konkluzji dojdzie… i okaże się, że ta pozycja negocjacyjna z uwagi na poparcie wyborcze tych mniejszych podmiotów jest znacznie mniejsza, a zatem ich ta pozycja polityczna jest znacznie gorsza. Może on myśleć o renegocjacji w najlepszym wypadku, a w ostrzejszym scenariuszu może on myśleć także o tym, żeby kadencję Sejmu skrócić.
Dlatego oczywiście jest to opcja ryzykowna, ale może on mieć to w głowie właśnie po to, żeby… pójść na fali wzrostowej, zdobyć większość, a będzie miał wówczas argument, że nie będzie blokujących w wielu kluczowych sprawach, które są elementem spornym, choćby kwestia terminacji ciąży, nie szukając daleko przykładu.
Zatem może się tak zdarzyć, że tutaj szereg różnych czynników spowoduje, dosyć ważne ruchy też wewnątrz koalicji, a więc i przygotowanie do wyborów prezydenckich i utrzymanie mobilizacji i ta dynamika wewnątrz koalicyjna na pewno ulegnie zmianie, jeśli na tym pierwszym miejscu będzie Koalicja Obywatelska.
Co z Prawem i Sprawiedliwością? Dla PiSu oczywiście to pierwsze miejsce znów symbolicznie też ma znaczenie, dlatego że no kolejne zwycięstwo pomogłoby tej opcji politycznej zbudować, utrzymać swój przekaz. Pamiętajmy, że PiS jest wciąż bardzo poturbowany i tam bardzo dużo się dzieje wewnętrznie, zwłaszcza na kanwie Funduszu Sprawiedliwości.
Na razie oficjalny przekaz jest taki, że to jest problem Suwerennej Polski, ale oczywiście wiemy, że niekoniecznie i nie tylko. Za ten pierwsze miejsce pomogłoby pewnie Kaczyńskiemu jeszcze utrzymać to środowisko, które już się trzęsie w posadach, ale jakiś to byłby powiedzmy taki bodziec pozytywny.
Oczywiście dla Jarosława Kaczyńskiego również te wybory, podobnie jak dla Tuska, będą źródłem kluczowych informacji, na kogo stawiać w wyborach prezydenckich. Wiemy, że Prawo i Sprawiedliwość potrafi wyciągnąć kandydata znikąd i bywa to kandydat dobry, no ale zobaczymy jak to się poukłada, czy ktoś jest tych ludzi dosyć kontrowersyjnych, które PiS wystawia, dostanie żółtą kartkę, jakie będzie wynik Beaty Szydło. Źródło informacji.
Gdyby Prawo i Sprawiedliwość przegrało, no to byłoby znacznie gorzej, bo to co mówię, zabrakłoby tego elementu, który by tak jeszcze tych ludzi ze sobą przytrzymał i w zasadzie oznaczałoby to gorszy punkt wyjścia do wyborów prezydenckich, bo mogłoby to pogłębić już dzisiaj obserwowalną demobilizację elektoratu Prawa i Sprawiedliwości, zwłaszcza tego umiarkowanego, na który bez wątpienia działają, czy zaczęły działać te informacje przynajmniej dotyczące Funduszu Sprawiedliwości.
No więc demobilizacja dla elektoratu Prawa i Sprawiedliwości, czy demobilizacja tego elektoratu dla PiSu, to jest najgorsza informacja, bo oni nie mają skąd czerpać. Więc w zasadzie clue także w wyborach prezydenckich, to będzie utrzymanie tego elektoratu. Zatem przegrana na pewno utrudni bardzo mocno ten proces i będzie dodatkowym wyzwaniem dla Kaczyńskiego, a pamiętajmy, że on tych wyzwań dzisiaj ma dużo.
No i czekamy na wynik Konfederacji. Póki co plasuje się ona na… miejscu trzecim, więc zobaczymy, czy się zamieni z Trzecią Drogą. Oczywiście szansa ma o tyle, że Konfederacja zawsze była taka bardzo antyunijna w swoich przekazach, bardzo konsekwentnie, więc te wybory oczywiście siłą rzeczy na kanwie wydarzeń ostatnich mogą tutaj zadziałać motywacyjnie.
Dość zmobilizowany jest elektorat Konfederacji, chociaż on nigdy w tych wyborach europejskich jakoś, nawet jeżeli deklaracje były takie huczne, to potem w wynikach było widać, że jednak mniej ludzi do tych wyborów szło, natomiast na pewno kontekst sprzyja mobilizacji tej grupy elektoratu, no i na pewno to będzie dla Trzeciej Drogi ogromny policzek, jeśli ona z tego podium spadnie na rzecz Konfederacji.
Zatem w niedzielę idziemy głosować, no i zobaczymy jak się poukłada nie tylko kwestia tego porządku politycznego w Unii Europejskiej, co jest naprawdę bardzo ważne i podkreślam to, ale także naszego politycznego podwórka. A potem, mam nadzieję, trochę odetchniemy od tych wyborczych przetasowań. Myślę, że do jesieni. Do usłyszenia.
Barbara Brodzińska-Mirowska: Dzięki za dziś, dziękuję, że byliście. Niezmiennie podziękowanie kieruję dla wszystkich, którzy subskrybują ten kanał. Jest mi bardzo miło. No i oczywiście moi patroni na platformie Patronite wspieracie podcast. Bardzo się cieszę i bardzo dziękuję. Dzięki temu może ta platforma powstawać. Szczególne podziękowania kieruję do Krystyny Szkoły, Beaty Sójki, Mariusza Patrzyńskiego, Marcina Walkowa i Michała Szymanderskiego-Pastryk.
Bardzo Wam serdecznie dziękuję. Już dzisiaj zapraszam Was na kolejne odcinki Brief 460. Do zobaczenia.