Terror Praworządności – Brief 460

Od przywracania siłą aż po słowa o terrorze, praworządność podzieliła polską scenę polityczną. stosunek do praworządności pokazał różnicę pomiędzy polityką wartości a polityką „czegoś za coś”. Czy praworządność mobilizuje lepiej niż 500+? Dlaczego w tej sprawie nie należy symetryzować? to wszystko prowadzi?

„Brief 460” to krótsza forma, w której omawiam najważniejsze polityczne wydarzenia oraz ich konsekwencje.


Barbara Brodzińska-Mirowska – politolożka, adiunkt w Katedrze Komunikacji, Mediów i Dziennikarstwa UMK w Toruniu oraz autorka Podcastu 460.


Transkrypcja

Barbara Brodzińska-Mirowska

Praworządność była w ostatnich latach na sztandarach debacie publicznej. To znaczy komentatorzy dyskutowali o znaczeniu praworządności. Oczywiście nie bez przyczyny. Myśmy w ostatnich latach we wszelkich rankingach jakości demokracji spadali właśnie poprzez konsekwencje działań rządu Zjednoczonej Prawicy, która pozostawiała bardzo wiele do życzenia, jeśli chodzi o kwestię praworządności właśnie.

Zatem było o czym rozmawiać, ale stanowiska były różne. Wielokrotnie w debacie mówiono o tym, że praworządność jest takim bardzo abstrakcyjnym pojęciem i dla wielu ludzi nie do końca łatwym do wyobrażenia. Natomiast okazało się, tak sądzę, i takie stanowisko dzisiaj będę prezentowała, że praworządność chyba wbrew oczekiwaniom stała się jednym z najbardziej pragmatycznych pojęć, jakie możemy sobie wyobrazić.

Bo w istocie osiem lat rządów Zjednoczonej Prawicy pokazało, co się dzieje dla zwykłego człowieka, jeśli tej praworządności brakuje. A z kolei mam wrażenie, że Donald Tusk i jego nowy rząd rozpoczęli prezentowanie swoim wyborcom tego, co się z kolei dzieje, jak praworządność zaczyna być w dobrej formule.

Zatem mam taką tezę i propozycję interpretacyjną, jestem ciekawa, czy was zainteresuje, że to praworządność, właśnie ten terror praworządności stał się głównym motywem, dla którego partie opozycyjne wobec rządu Zjednoczonej Prawicy, dzisiaj rządzące, przetrwały bardzo trudny czas swojej opozycji, w której to jak dobrze pamiętacie, zwłaszcza Koalicja Obywatelska, Platforma, nie była w stanie pozbierać się przez wiele w zasadzie lat po tej porażce. Partie nie potrafiły, mówiąc tak kolokwialnie, rozegrać Zjednoczonej Prawicy. Wydawały się też częściowo zaszokowane tym, co się w Polsce dzieje. Choć część z nich na pewno się tego spodziewała.

Zatem praworządność wraca do debaty publicznej ze zdwojoną siłą, też na kanwie Wąsika, Kamińskiego i zmian w prokuraturze.

Mariusz Janicki w ostatnim tygodniku Polityka bardzo dobrze ten proces opisuje. Piszę tak – „PiS od 2015 r. miał to, czego nie ma teraz Donald Tusk, politycznie sprzyjającego prezydenta i uległy Trybunał Konstytucyjny. W ten sposób zdobył coś w rodzaju przewagi formalno proceduralnej, z czego teraz próbuje zrobić przewagę polityczną i moralną. To siłowe zalegalizowanie partiopaństwa to broń PiS na najbliższe miesiące. Ma to budować przekonanie, że walka z bezprawiem jest bezprawna, a przywracanie konstytucyjnego porządku, niekonstytucyjne”.

Dlaczego Prawo i Sprawiedliwość w takie uderza, to wiecie. Mówiłam o tym w poprzednim odcinku Briefu. Natomiast ta synteza redaktora Janickiego skłania mnie do tego, żeby pokazać wam dzisiaj zasadnicze różnice między tym, jak praworządność rozumie Jarosław Kaczyński, a jak praworządność rozumie Donald Tusk i jego, jak zakładam, nowy rząd.

Zacznijmy zatem od Tuska i nowej koalicji rządzącej. Tak jak powiedziałam, wychodzę z takiego punktu widzenia, że to praworządność właśnie pomogła przetrwać partiom opozycyjnym ostatnie lata i suma sumarum stała się bardzo ważnym motywatorem do zmotywowania wyborców do większego zaangażowania.

Przypomnijmy sobie, co mieli ludzie na sztandarach podczas wielu wielotysięcznych protestów w ostatnich latach. W większości wypadków, poza wyrażaną złością wobec Zjednoczonej Prawicy, były to takie hasła jak wolność wyboru nie wiem, szacunek, obrona sądów i trybunałów, obrona sędziów. Zatem, moi drodzy, wszystko to nie tylko dotyczyło praworządności i w ten worek można by było to wrzucić, ale przede wszystkim dotyczyło wartości. Zatem bardzo silnym motywatorem ludzi, którzy się gromadzili, którzy poszukiwali społeczności podobnej do siebie, było wówczas, bym powiedziała, wspólne postrzeganie i rozumienie pewnych wartości właśnie.

Zatem praworządność Tuska to jest praworządność oparta o fundamentalne wartości. Ale teraz uwaga wartości, które służą szeroko rozumianego interesowi publicznemu. Powiecie no ok, naiwność. Przecież Tusk też obiecywał. Jasne, w końcowej fazie swojej aktywności ostatniej 3 letniej, w zasadzie tuż przed kampanią wyborczą, Donald Tusk oczywiście zaczął składać klasyczną ofertę polityczną, bardzo konkretną, z bardzo konkretnymi obietnicami.

Z jakiego powodu? Z takiego, że pewnych rzeczy nie przebijemy. To znaczy wiemy z badań, że to głosowanie tzw. portfelowe, czyli zorientowane na własny interes, jest bardzo silnym motywatorem. Mam jednak wrażenie, nie wiem, czy się zgodzicie, jestem ciekawa, że w tej kampanii motywatorem było nie tylko to, żeby PiS przestało rządzić. Ale bardzo ważnym motywem. Nie wiem, czy uświadomione było również to, że ludzie mieli zgodność co do tego, że pewne wartości są fundamentalne dla właściwego funkcjonowania państwa, ale przede wszystkim dla ich komfortu życia. I moim zdaniem tutaj Tusk i jego nowy rząd bardzo dobrze balansuje praworządność opartą na wartościach w rozumieniu interesu publicznego z korzyścią, którą może mieć przeciętny Kowalski, który w praworządnym państwie funkcjonuje.

Co pokazuje w ostatnich tygodniach Tusk? A przynajmniej co chce pokazywać? Chce pokazywać skuteczność. Jego skuteczność, czy wyrazem jego skuteczności ma być również to, że sprawnie działają instytucje państwa. Tusk chce zatem pokazać, że praworządność, dobrze funkcjonujące państwo, państwo silne, działające zgodnie z procedurami, pozwala przeciętnemu człowiekowi, obywatelowi kraju nie tylko czuć się dobrze. Ale pozwala na to, żeby państwo w wielu obszarach takiego obywatela wspierało. Prosty przykład. Żeby nie było znów zbyt abstrakcyjnie, dobrze uchwalony budżet, transparentnie, nie wyprowadzanie pieniędzy z budżetu państwa, nie wyprowadzanie horrendalnych sum z innych instytucji państwowych powoduje, że można zupełnie inaczej te środki dystrybuować.

Jeśli rząd zaczyna dystrybuować je transparentnie i zgodnie z interesem publicznym, to na tym korzysta. Korzysta na tym przeciętny Kowalski. To próbuje moim zdaniem na razie dosyć zgrabnie, choć może nie dla wszystkich czytelnie pokazywać Donald Tusk. W tym sensie ta logika myślenia o praworządności jest kompletnie inna niż logika, którą widzieliśmy przez ostatnie 8 lat.

Zatem zobaczcie, dla porównania, powiecie, że nie przekonuje Was to za specjalnie, bo przecież Jarosław Kaczyński też miał na sztandarach wartości, godność, patriotyzm. To prawda. Tylko pamiętajcie, że populiści bardzo często mają. pozornie wspólne, uniwersalne wartości na sztandarach, ale potem ich działanie pokazuje zupełnie coś innego.

I Prawo i Sprawiedliwość niestety nie jest wyjątkiem, tzn. wypełnia w 200% niemal takie bym powiedziała kamyki i układanki, które robią inne partie populistyczne. Jedno na sztandarach, drugie w działaniu. Zatem tym, co charakteryzuje praworządność w rozumieniu Zjednoczonej Prawicy w trakcie trwania ich rządów, to przede wszystkim kwestia połączenia pewnych wartości na tych sztandarach z bardzo szybko, z taką bardzo prostą transakcją, bardzo prostą i krótkoterminową w istocie.

Dlatego, że zaplanowany skądinąd na podstawie słusznej diagnozy program społeczny 500+ de facto dał bardzo krótkoterminową korzyść. Zwróćcie uwagę, że proponowanie silnego państwa daje jednak jednostce w perspektywie dłuższej o wiele więcej.

W każdym razie praworządność w wykonaniu populistów i tak też było w przypadku Prawa i Sprawiedliwości zwykle jest praworządnością, która jest zinstrumentalizowana i bardzo transakcyjna. Transakcyjna w tym sensie, że dajesz w gruncie rzeczy niewiele, zwłaszcza jak spojrzymy teraz na wypływające informacje o tym, co się działo w spółkach Skarbu Państwa, ale wypracowujesz ogromną zależność. A skoro zależność, to w pewien sposób też lojalność.

Tylko zwróćcie uwagę. Prawo i Sprawiedliwość pokazywało taką dosyć pokrętną logikę. Z jednej strony Jarosław Kaczyński często mówił o państwie, o silnym państwie, o wstawaniu z kolan, ale z drugiej strony wszystko, co się zadziało, jeśli chodzi o instytucje państwowe, w istocie to państwo bardzo nadwyrężyło i naruszyło jego siłę.

Dlaczego? W interesie Jarosława Kaczyńskiego nie było to, żeby państwo sprawiało, czy dawało komfort życia obywatelom, żeby obywatele mieli poczucie, że to dzięki temu, że funkcjonują w swoim państwie mogą się rozwijać, mogą realizować swoje aspiracje czy swoje cele życiowe i zawodowe. Jarosławowi Kaczyńskiemu chodziło o to, żeby obywatele mieli poczucie, że to dzięki niemu, dzięki Polsce, w której rządzi on i dzięki jego dobroci żyło się obywatelom lepiej.

To jest bardzo niebezpieczny tok myślenia, bo prowadzący do tego, że uzależniamy się od konkretnego polityka i mamy potem przekonanie, że albo on, albo nikt inny. Zatem ta praworządność w rozumieniu Zjednoczonej Prawicy, tak jak powiedziałam, była silnie transakcyjna. I teraz powiecie no dobrze, ale Tusk też proponuje różnego rodzaju konkretne oferty.

Jasne, tylko zobaczcie, jakie są motywacje czy jakie były motywacje ludzi, którzy gromadzili się w ostatnich ośmiu latach na ulicach. A jakie są dzisiaj motywacje protestów, które organizuje Prawo i Sprawiedliwość. Okupowanie przez posłów mediów publicznych, zwoływanie do Warszawy na marsze przede wszystkim zwolenników, ale też takich zasobów partyjnych. W jakim to jest celu robione? Czy tutaj celem są ogólne wartości, uniwersalne wartości, które właśnie są wskaźnikiem pewnego interesu publicznego, szeroko rozumianego? Ja mam jednak wrażenie, że tutaj chodzi przede wszystkim o obronę interesu swojego i interesu swojego środowiska. To jest zasadnicza różnica.

I dlatego proponując wam taką interpretację tych dwóch różnych logik, różnych porządków, podejścia do państwa, chcę pokazać, że symetryzowanie to znaczy używanie symetryzmu jako takich ram interpretacyjnych porównawczych działanie Tuska z ostatnich kilku tygodni, a działanie Kaczyńskiego to są

jednak, to nie ma racji bytu. W tym sensie to się nie sprawdzi, bo te różnice są tutaj fundamentalne i zasadnicze w pewnym sensie nie do porównania.

Dlatego pamiętajcie też o jednej rzeczy. Myślę, że to warto podkreślić. Przynajmniej taką mam ocenę. Dzisiaj w interesie Zjednoczonej Prawicy, która jakby na to nie patrzeć, jest w bardzo trudnym momencie politycznym, też przepracowuje porażkę i podobnie jak Platforma robi to w wielkich bólach.

Zresztą na marginesie stosuje identyczne taktyki niemal komunikacyjne i niemal te same hasła. W każdym razie dzisiaj Zjednoczonej Prawicy zależy na tym, żeby człowiek miał poczucie, że bez względu na to, kto rządzi, czy to będzie Tusk, czy to będzie Kaczyński, wszyscy kradną, wszyscy łamią prawo, wszyscy łamią konstytucję.

Jeżeli się wejdzie w pewne kwestie głębiej i przyjmie się pewne ramy, które na podstawie których funkcjonuje państwo prawa, to jednak wygląda to inaczej. Natomiast przyznam, że jakiegoś specjalnego zaskoczenia, przynajmniej dla mnie, w tym nie ma, dlatego że to, co pokazałam i od czego wyszłam, bardzo głęboko i szeroko prowadzone badania naukowe na świecie, które się zajmują analizami sposobu i stylu rządzenia partii populistycznych pokazują w zasadzie bardzo zbliżone mechanizmy funkcjonowania partii populistycznych, które dochodzą do władzy i które np. w toku, w toku tej władzy zaczynają naruszać praworządność. Bardzo ciekawie, słusznie niestety pisze o tym w wywiadzie, czy mówi o tym w wywiadzie z Samem Chrisem Timothy Snyder, który opisując zresztą różnych populistów na kanwie wprawdzie sytuacji w Stanach Zjednoczonych, ale opisuje pewien mechanizm, w którym mówi, że bardzo często ludzie wybrani zgodnie z rządami prawa zaczynają potem to prawo bardzo mocno naginać. I pisze, i mówi on tak – „kiedy człowiek o takim charakterze znajduje się w sytuacji, która go instytucjonalnie ogranicza, on będzie się starał te ograniczenia rozmontować”.

Z tego m.in. wynika pokusa, której ulegają bardzo często partie populistyczne, żeby osłabiać instytucje, które w jakikolwiek sposób ograniczają władzę lub stoją na przeszkodzie tej władzy. To jest właśnie przyczyna, dla którego pozbawione niezależności instytucje państwa w ostatnich ośmiu latach nie służyły obywatelom, tylko służyły legitymizowaniu pewnych postanowień rządu.

To dlatego na całym świecie rządy demokratyczne, gdzie zachowany jest trójpodział władzy, czekają na decyzje, na wyroki niezależnych instytucji, sądów i je realizują, bez względu na to, czy im się to podoba, czy nie i czy to jest w ich interesie. Natomiast partie populistyczne, które mają jeszcze różnego rodzaju zakusy autorytarne, używają tych instytucji poprzez ograniczenie ich niezależności do tego, żeby te legitymizowały prawne działania takich rządów. Czy nam się podoba czy nie, to są mechanizmy, które naprawdę potwierdzone naukowo. Zatem trzeba wyciągnąć wnioski z ostatnich ośmiu lat. Te wnioski muszą wyciągnąć politycy i miejmy nadzieję, że politycy nowego rządu takie wnioski wyciągnęli. Te wnioski muszą wyciągnąć media i te wnioski muszą wreszcie wyciągnąć obywatele, ponieważ to od tego, co my mówimy, czego oczekujemy i co i jak weryfikujemy polityków, zależy co oni będą robić.

Pamiętajcie, chyba już kiedyś o tym mówiłam. Polityk nie posunie się dalej, niż pozwoli mu na to jego wyborca. I myślę, że to jest taka najważniejsza myśl, która powinna nam przyświecać w weryfikacji, ocenie i analizowaniu tego, co politycy robią, wszyscy politycy. Zatem trzeba się z uwagą przyglądać, jak będą wyglądały te najbliższe miesiące i lata również nowego rządu, żeby nie umknęły nam najważniejsze z punktu widzenia naszego funkcjonowania sprawy, bowiem jak się okazuje praworządność jest arcypragmatycznym pojęciem.

Bardzo Wam dziękuję za dziś. Dzięki, że byliście, dzięki za Was, za Wasz czas. Piszcie oczywiście czy Was przekonuje ta interpretacja. Jeśli macie inne zdanie to chętnie poznam Wasze argumenty. Zawsze chętnie czytam i staram się na Wasze komentarze odpisywać. Zapraszam Was już dzisiaj na kolejny odcinek Brief 460. Jeśli Wam się podoba kanał oczywiście subskrybujcie. Zachęcam też dołączcie do naszej społeczności na Patronite. Jednocześnie niezmiennie podziękowania kieruję do wszystkich moich patronów, w szczególności Hemar Auto Bosch Service i Michała Szymanderskiego – Pastryk. To dzięki Wam mogę pracować nad tym podcastem. Dzięki, do usłyszenia.​