Brief 460 – Czy wizy wstrząsną notowaniami?

Afera wizowa rzuca cień na wiarygodność PiS.  Czy opozycja potrafi wykorzystać ten moment i pokazać swoją gotowość do rządzenia? A może to tylko kolejny przystanek w medialnej karuzeli, gdzie brakuje iskry i pazura? Sprawdźmy, jakie wyzwania stoją przed obiema stronami i jak ważne jest umiejętne wykorzystanie momentu w polityce

Brief 460

„Brief 460” to krótsza forma, w której omawiam najważniejsze polityczne wydarzenie tygodnia oraz jego konsekwencje. W tym tygodniu oceniamy wpływ afery wizowej na kampanię.


Barbara Brodzińska-Mirowska – politolożka, adiunkt w Katedrze Komunikacji, Mediów i Dziennikarstwa UMK w Toruniu oraz autorka Podcastu 460.

Interesuje się problematyką szeroko pojętej komunikacji politycznej oraz public relations. Doświadczenie zawodowe zdobywała w sztabach wyborczych kampanii politycznych oraz w public relations.


Transkrypcja

Barbara Brodzińska-Mirowska

W tym tygodniu polską scenę polityczną zelektryzowały informacje ujawnione przez Onet, a dotyczący afery wizowej. Zatem z Onetu dowiadujemy się, że odwołany wiceminister resortu spraw zagranicznych mógł koordynować proceder wydawania wiz, które w istocie stworzyły nielegalny kanał przemytu ludności, głównie z Afryki i z Azji przez Europę do Stanów Zjednoczonych.

Mało tego, z Onetu dowiadujemy się również, że istnieje prawdopodobieństwo, iż władze amerykańskie informowały o nieprawidłowościach w zakresie przepływu ludzi, które obserwują na tej linii, rząd polski. Zatem stan faktyczny na dzisiaj wygląda tak, że mamy bardzo poważną, potencjalnie poważną w skutki aferę związaną z przepływem ludzi, która niesie również poważne konsekwencje, jeżeli chodzi o różne relacje międzynarodowe.

I afera ta pojawia się w kluczowym momencie kampanii wyborczej, szczególnie kluczowym dla Zjednoczonej Prawicy, ponieważ to PiS i Zjednoczona Prawica w ostatnich tygodniach, dopiero w ostatnich tygodniach, nabrały wiatru w żagle, jeżeli chodzi o bardziej uporządkowaną komunikację wyborczą i nagle otrzymują bardzo potężny cios. No i oczywiście pytanie jest takie, czy i jak zdołają poradzić sobie z tą wybitnie kryzysową sytuacją?

Zanim przejdę do omówienia potencjalnych konsekwencji dla Zjednoczonej Prawicy, dodam tylko, że nie bagatelizowałabym zdolności tej partii do radzenia sobie w takich sytuacjach. Dlatego, że w ostatnich latach Zjednoczona Prawica udowodniła nie jeden raz, że potrafi wyjść praktycznie z wielu opresji bez żadnego szwanku. Dlaczego? Dlatego, że stosują bardzo sprawną komunikację kryzysową, odpowiadają na kryzysy bardzo szybko i bardzo trafnie. Stosują przy tym dwie metody. Dwie strategie, które na normalnym komercyjnym rynku zwykle uważa się za szalenie ryzykowne i eksperci od komunikacji społecznej, od public relations, zwykle ich nie zalecają. Mowa o dwóch strategiach: strategii bagatelizowania i obrony przez atak. Dokładnie te dwie strategie w ostatnich latach bardzo często w trudnych sytuacjach stosowało Prawo i Sprawiedliwość. I dokładnie te dwie strategie stosuje teraz. Od piątku de facto, a już nawet w czwartek widzieliśmy próby radzenia sobie przez Zjednoczoną Prawicę z tą wybitnie niekorzystną sytuacją. W obu zastosowano wskazanie przeze mnie strategie i jeszcze jedną – spin.

W jaki sposób Zjednoczona Prawica stosuje spin? Odwraca kota ogonem. Dlatego między innymi bardzo szybko ukazał się spot, który wyprodukowała Zjednoczona Prawica, łączący kwestie imigracji z Donaldem Tuskiem. Zatem w ten sposób, komunikacją sprawną, spinową, czyli odwracającą kota ogonem, Prawo i Sprawiedliwość próbuje radzić sobie z tym potężnym ryzykiem reputacyjnym, jakie ma przed sobą. Dlaczego stosują spin? Dlatego, że największym zagrożeniem dzisiaj dla Zjednoczonej Prawicy jest to, że informacja ta wypłynie albo przedostanie się do ich elektoratu zarówno żelaznego, jak i umiarkowanego. Dlatego spin, czyli odrzucenie kota ogonem, polega na tym, że jeżeli zakłada Prawo i Sprawiedliwość, ta informacja czy to przez media, czy przez internet, czy po prostu z tytułu dyskusji na ten temat między ludźmi, trafi ona do ich baniek, to chodzi o to, żeby natychmiast były gotowe pewne formuły interpretacyjne, które pojawią się wraz z tymi informacjami w głowach elektoratu Zjednoczonej Prawicy.

Dlaczego jest taka duża nerwowość po stronie Zjednoczonej Prawicy, jeśli chodzi o kwestie komunikacyjne? Otóż nie bez przyczyny. Sytuacja ta jest potwornie zagrażająca z tego powodu, że po pierwsze Zjednoczona Prawica idzie do tych wyborów pod szyldem bezpieczeństwa. Jak na tle tego szyldu wyglądają te informacje? To jest pytanie retoryczne. Zatem afera wizowa uderza w absolutne fundamenty komunikacyjne kampanii Zjednoczonej Prawicy. Bo nie dość, że pojawia się potężna wątpliwość co do kwestii bezpieczeństwa i tego, jak Prawo i Sprawiedliwość w ostatnich latach na rzecz tego bezpieczeństwa działało.

A po drugie kwestia imigrantów. Jeszcze gorsza w komunikacji, ponieważ od lat Prawo i Sprawiedliwość bardzo intensywnie w swojej komunikacji wykorzystuje ten elementarny dla ludzi strach przed obcym. Przypominam, że w 2015 roku wzbudzanie tego strachu przeciwko imigrantom było bardzo ważnym czynnikiem komunikacyjnym zwycięskiej kampanii Zjednoczonej Prawicy.

Zatem tu pojawia się absolutnie dysonans. Mamy bowiem partię, która z jednej strony straszy imigrantami. Występuje przeciwko solidarności z Europą, jeśli chodzi o przyjęcie raptem około 2 tysięcy ludzi, na dodatek przyjęciem hipotetycznym. Versus sytuacja, w której istnieje prawdopodobieństwo, że urzędnicy tego rządu, tej partii brali udział w procederze tworzenia nielegalnego kanału przepływu ludzi. Co mamy zatem? Potężny zgrzyt, jeśli chodzi o wiarygodność, która jest kluczowa dla Zjednoczonej Prawicy.

I wreszcie trzeci aspekt referendum. Jak na tle informacji o aferze wizowej wygląda kwestia referendum? Nic się już tutaj nie trzyma całości. Zatem bardzo łatwo jest uderzyć i podważyć referendum, które i tak wiadomo, że miało cel stricte polityczny i było de facto narzędziem taktycznym w kampanii Zjednoczonej Prawicy. Ale teraz jest niejako dowód związany właśnie z tą dyskusją wokół wiz, która się przetacza przez polskie media. Zatem wiemy dziś, że Zjednoczona Prawica jest szalenie trudnej sytuacji i wiemy, że zabiega o to, żeby te przekazy, które i jeżeli w ogóle dotrą do ich wyborców, miały już bardzo odpowiedni kontekst zarysowany.

Kto może zyskać? Oczywiście pytanie retoryczne. Opozycyjne partie otrzymały nieprawdopodobny prezent wyborczy. Pytanie, czy z niego skorzystają. Drugie pytanie: jak mogą z niego skorzystać? Oczywiście najprostszym, najprostszą taktyką komunikacyjną będzie krytyka. I taką wszystkie partie uskuteczniają. Rzeczywiście od czwartku, a nawet wcześniej podejmują różnego rodzaju inicjatywy, przede wszystkim konferencje prasowe, w których bardzo krytykują. Czy krytyka wystarczy? Moim zdaniem nie, tzn. sama krytyka tego wydarzenia nie wystarczy, ponieważ to wpisuje wówczas partie opozycyjne w taką, w taki nurt reaktywny.

Czyli dzieje się coś, to odpowiadamy. Cała zabawa z komunikacją polega na tym, żeby partie opozycyjne wykorzystały aferę wizową, mówiąc bardzo pragmatycznie, w celu nadania tonu tej debacie. Zatem nie tylko diabeł tkwi w krytyce, tylko również w tym, żeby na kanwie tej afery od razu pokazać swoje propozycje i swoje przekazy do ważnych dla siebie grup.

Dlaczego? Dlatego, że szalenie istotne jest w całej tej sytuacji z punktu widzenia interesu opozycji, żeby wyjść mentalnie, oczywiście na poziomie komunikacji, z tej roli opozycji, a pokazać się w kontekście tej sprawy jako potencjalnie rządzący ludzie. Czy my wychodzimy dziś jako potencjalni rządzący i bardzo proszę, liderzy mówią, jak oni sobie wyobrażają rozwiązanie tej sytuacji, jak już przejmą władzę w 2000, w październiku, po 15 października tego roku. Zatem ten switch, taka zmiana mentalności w komunikacji na temat tej sprawy mogłaby się po stronie liderów opozycji pojawić, bo w ten sposób mogliby oni ugrać znacznie więcej niż tylko samą krytyką.

No i mamy oczywiście jeszcze w tle Konfederację. Ona również może nieco zyskać. Przede wszystkim dlatego, że również od zawsze uderza w takie antyimigranckie tony. Natomiast tutaj zyskuje argument, że jest o wiele bardziej wiarygodna niż Prawo i Sprawiedliwość. Zatem mamy na pewno bardzo potężny wstrząs na tej naszej kampanijnej scenie politycznej. Obserwujemy, ja dla Was z całą pewnością będę obserwowała, jak sobie zarówno Zjednoczona Prawica, jak i partie opozycyjne będą radziły z tym tematem. Nie ma wątpliwości dzisiaj, że sprawa jest rozwojowa. W najbliższych tygodniach przekonamy się po prostu, kto i jak wyszedł zwycięsko z tej komunikacyjnej potyczki i jak to przełoży się na potencjalne poparcie partii politycznych.